Lniana sukienka Lavenham na co dzień w połączeniu z butami i biżuterią Justine Hoff

Mając kilkudziesięcioletnie doświadczenie w projektowaniu dla znanych marek modowych, we wczesnych latach 50-tych Justine Tabak postanowiła założyć własną markę. Pracując dla niektórych z najbardziej znanych brytyjskich company modowych, w tym Boden, LK Bennetta, Puzzle oraz SM, była coraz bardziej sfrustrowana „to samo” ulicy. „Wszystko zaczęło wyglądać podobnie i trudno mi było znaleźć ubrania, które łączyłyby moje zamiłowanie do stylu vintage i nowoczesności” – mówi. „Czułem się również rozczarowany masową, ukierunkowaną na fashionable kulturą „kupowania za przecenę” w klasycznym handlu detalicznym modą i chciałem podejść do wolniejszego, bardziej rzemieślniczego sposobu pracy”. W 2016 roku Justine postanowiła podjąć decyzję o założeniu własnej małej firmy.

Zaczęła przy kuchennym stole, robiąc głównie dla kręgu przyjaciół, inspirowane stylem vintage sukienki Justine Tabak stały się kultowym faworytem. Nacisk kładziony jest na proste, warstwowe (ale niezbyt obszerne) sylwetki i kwieciste tkaniny. Łatwe w noszeniu sukienki (i separy) często inspirowane są znaleziskami vintage, wyobrażonymi na nowo we współczesnych, naturalnych tkaninach, w tym irlandzkiej pościeli, Wolność Tana Trawnik i koronki Nottingham. Aby ograniczyć ilość odpadów do minimum amount, linie wykonywane są partiami zgodnie z zapotrzebowaniem i często wyprzedawane. „Wykonywanie wszystkiego w Wielkiej Brytanii pozwala mi spotykać się twarzą w twarz z producentami, producentami tkanin, projektantami i rzemieślnikami, którzy wnoszą swoje umiejętności i kreatywność” – mówi. „Po latach pracy z masowymi producentami w odległych miejscach dobrze jest móc utrzymać ją lokalnie”.

Krawiectwo jest w rodzinie Justine. Jej dziadek, austriacki uchodźca, był krawcem na londyńskim East Endzie rodzina przeniosła się do Manchesteru, aby uciec przed Blitzem. Jej mama szyła własne ubrania i sukienki dla Justine i jej dwóch sióstr. Z żywym zainteresowaniem modą od najmłodszych lat: „Byłem dzieckiem, które nieustannie robiło odznaki, kostiumy, dostosowywało mój mundurek szkolny” Justine ukończyła kierunek Moda i Tekstylia na Politechnice w Leicester, a następnie uzyskała tytuł magistra w londyńskim Royal University of Artwork. Po ukończeniu studiów dostała swoją pierwszą pracę w Fendi w Rzymie i przez cztery lata projektowała włoskie wybiegi.

Teraz oboje 58 lat, Justine i ja poznaliśmy się podczas jej dni w Boden i od tego czasu podążam jej ścieżką kariery. Najwyższy czas, abyśmy znów nadrobili zaległości – i cudownie było ponownie się połączyć. Tutaj rozmawiamy o stylu, zrównoważonym rozwoju i o tym, jak zarządza swoim wspaniałym małym biznesem.

Justine Tabak sfotografowana przez Claire Pepper

Co zainspirowało cię do przejścia od pracy dla wielkich marek modowych do założenia własnej marki?

Zawsze chciałem założyć własną wytwórnię, ale nigdy nie czułem, że to właściwy czas, zwłaszcza gdy moje dzieci były małe. Przez większość lat trzydziestych i czterdziestych byłam samotną mamą i nie miałam ochoty na niepewność prowadzenia własnej firmy. Moje dzieci zachęcały mnie do robienia własnych rzeczy, kiedy były nastolatkami, więc po pięćdziesiątce w końcu zdecydowałam się na to! Jestem bardzo wdzięczny, że to zrobili, ponieważ cieszę się nową społecznością przyjaciół zrównoważonej mody i pracuję lokalnie ze społecznością twórców. W trakcie mojej kariery spędziłem lata podróżując po świecie, co nie zawsze pasowało do życia rodzinnego i nie pasowało do bardziej świadomych ekologicznie czasów, więc chciałem, aby moja własna marka miała „Made in the UK” na jego serce.

Jak zaczęła się Twoja firma i jaki był Twój pierwszy projekt Justine Tabak?

Początkowo stworzyłam moodboard rodzajów ubrań, które osobiście kochałam łatwe w noszeniu, vintage-made-nowoczesne, ładne i praktyczne sukienki – zawsze z kieszeniami! Pierwsza kolekcja obejmowała marynarki, spodnie, topy i spódnice, ale była to prosta, warstwowa sukienka z czerwonego sztruksu, która poruszyła wyobraźnię zarówno prasy, jak i klientów. Sześć lat temu Sukienka halka Lane wyprzedzała krzywą, kształt, który był romantyczny z krawędzią – i do dziś sukienka jest ulubioną w kolekcji.

Powiedz nam, co Cię inspiruje i wpływa na Twoje projekty oraz co jest dla Ciebie ważne podczas tworzenia Twoich kolekcji?

Zawsze zbierałam ubrania w stylu classic i mam loft pełen ubrań z drugiej ręki w celach informacyjnych. Mogę spojrzeć na kształt, detal lub nadruk i wyczarować nowy styl z tych wpływów. Nie zawsze jestem świadomy niektórych moich wpływów. Na przykład uwielbiam nadruki Liberty, ale nie przyszło mi do głowy, dlaczego, dopóki nie otworzyłam szafy mojego zmarłego ojca kilka lat temu i nie naliczyłam ponad 20 koszul z nadrukiem Liberty, które zebrał na przestrzeni czasu! Moja mama i tata byli artystami i inspirowali mnie miłością do sztuk użytkowych mama przywoziła mnie z Manchesteru do Londynu, żebym odwiedził V&A i nowe butiki w latach 70., zabrała mnie do Biby i Laury Ashley.

Podczas projektowania nie chcę po prostu zaprojektować ładnej sukienki, równie ważne są łatwość i praktyczność. Było wiele wersji romantycznej sukienki, ale lubię myśleć, że moja jest pracowita, wykonana z mocnych, naturalnych materiałów w fasonach, które przetrwają lata. Nie jestem niewolnikiem trendów i mam nadzieję, że zrobię rzeczy, które naprawdę przetrwają próbę czasu.

Dlaczego przyłączenie się do ruchu slow trend było dla ciebie ważne?

Ruch slow trend jest tak ważny po dziesięcioleciach rzucającej się w oczy konsumpcji. Z pasją czuję, że wszyscy musimy kupować mniej i bardziej kochać nasze ubrania, zbyt długo mieliśmy kulturę wyrzucania, która dewaluuje rzemiosło tworzenia ubrań. Przekształcenie starych nawyków zajmie dużo czasu, ale dla dobra planety, cykl mody musi się zmienić. Gradual manner oznacza, że ​​nie jesteś niewolnikiem szybkich trendów, bierze pod uwagę pracę włożoną w każdy factor, a dzięki temu mniej marnujemy i edukujemy innych, aby dokonywali bardziej świadomych wyborów. Mówiąc prościej, uwielbiam nowe pokolenie projektantów mody gradual manner, którzy tworzą własne historie i stylizacje w swoich kolekcjach, stawiając na indywidualności i kreatywności.

Opisz mi typowy dzień (jeśli coś takiego istnieje!)…

Mam studio w London Fields, Hackney. Spacer do pracy zajmuje 45 minut, co zawsze jest świetnym, kreatywnym czasem na myślenie. Prowadzenie małej firmy oznacza wielozadaniowość przez całą dobę, a każdy dzień może obejmować decyzje projektowe, specyfikacje produkcyjne, wizyty u producentów tkanin i odzieży, fotografię, media społecznościowe, księgowość i obsługę klienta. Rozrosłam się z jednoosobowego zespołu do małego, ale pięknego czteroosobowego zespołu. Wraz z zespołem JT współpracujemy z lojalnymi współpracownikami w zakresie tworzenia wzorów, fotografii i produkcji. Nigdy nie postrzegam pracy jako projektanta tak ważnego, jak wkład techniczny, który sprawia, że ​​magia się dzieje.

Jakie są twoje najbardziej pamiętne kolekcje i projekty?

Trudny! Myślę, że ogólnie to zadowolenie klienta sprawia, że ​​projekt zapada w pamięć. To piękno mediów społecznościowych, w których klienci naprawdę cieszą się z zakupów i żyją w swoich sukienkach. Jedną z moich głównych atrakcji jest sukienka z fluorescencyjnej kratki, która przypadkowo wyszła w momencie pierwszej blokady. Uchwycił „ducha tęczy”, a pewien procent jego sprzedaży został przekazany na cele charytatywne, więc był to piękno na wskroś. Inne sukienki, które mają naprawdę dobre samopoczucie, to lniane kawałki, len jest takim rodzajem, zrównoważonym materiałem i tworzymy własne lniane kraty w pięknej, rodzinnej fabryce w Irlandii.

Nad czym teraz pracujesz?

Pracujemy bardzo blisko sezonu, dlatego aktualnie wybieramy sztruksowe kolory na przyszłą jesień i projektujemy nową jesienną kratę lnianą/tartanową. Jednocześnie w przyszłym miesiącu dokonujemy uzupełnień dla naszej produkcji seryjnej. Mamy szczęście, że produkujemy lokalnie, ponieważ możemy powoli dodawać do produkcji przez cały rok.

Na koniec, jak opisałbyś swój styl? Czy jest tak dużo kolorów i nadruków, jak Twoje kolekcje? A czy masz radę, jak zachować styl?

Oczywiście dużo czasu spędzam w moich sukienkach. Nigdy nie chciałem, aby kolekcja była tak kolorowa, ale instynktownie nadruki i wzory są tym, co mnie pociąga. Dosłownie mam kołatanie serca, jeśli pójdę na targi tekstyliów classic! Może to być niespodzianka, ale nie mam zbyt wielu ubrań, noszę je od lat. Odnalazłam swój styl i czuję się bardzo dobrze we własnej skórze. Zwykle ubieram się w trampki lub buty, myślę, że to podejście, które generalnie nadaje bardziej nowoczesny wygląd. Kiedy nie mam stroju, trzymam się dobrze skrojonych dżinsów (a Prosta noga Leviego stylu) i prostą niebieską koszulę lub białą koszulkę Petit Bateau… tak, też potrafię zrobić minimalizm! Mniej cennych przedmiotów jest zawsze lepszych niż zbyt duży wybór.

Koniec końców, bycie stylowym polega na noszeniu ubrań, a ubrania, które nie noszą ciebie… czucie się na tyle wygodne, aby odzwierciedlać twoją osobowość w twoich ubraniach, jest trwale stylowe.

Kup Justine Tabak ponad TUTAJ – Czytelnikom That’s Not My Age oferowano 15% zniżki do końca lipca (używając kodu TNMA15 przy kasie). Oferta trwa do końca lipca i może być wykorzystana na wszystkie produkty, w tym na każdą wyprzedaż.

I jeszcze kilka letnich sukienek zaprojektowanych z myślą o zrównoważonym rozwoju: